Pierwsza ofiara spośród salezjanów polskich, którzy oddali swoje życie
za Boga i Ojczyznę podczas II wojny światowej.
Ks. Ignacy Błażewski (1906 -1939)
Ks. Ignacy Błażewski – ur. 31 lipca 1906 r. w Błażowej, położonej w odległości 25 kilometrów na południe od Rzeszowa. Z urodzenia nosił nazwisko Bęben, które zmienił w późniejszym czasie, na Błażowski od nazwy rodzinnej miejscowości. Ochrzczony został w miejscowym kościele parafialnym pw. św. Marcina. Warto nadmienić, że podwaliny pod budowę świątyni parafialnej w Błażowej położył ks. Bronisław Markiewicz, jeden z prekursorów działalności salezjańskiej w Polsce, który był tu proboszczem w l. 1877 -1882.
W wieku 11 lat Ignacy rozpoczął naukę w szkole salezjańskiej w Oświęcimiu. Trafił tu w 1917 r. Wprawdzie trwała jeszcze wojna, ale prowadziła ona swoją działalność. Zakład oświęcimski jednak, podobnie jak inne wychowawcze placówki salezjańskie, odczuwał w tym czasie niedostatek, a nawet i nędzę. Dyrektorem gimnazjum był wówczas ks. Teodor Kurpisz wspaniały wychowawca i wielki przyjaciel dzieci i młodzieży. W szkole Ignacy dał się poznać jako sumienny i pobożny młodzieniec. Pośród duchowych synów ks. Bosko odkrył i ugruntował swoje powołanie kapłańskie i zakonne. W roku 1921 złożył podanie o przyjęcie do Zgromadzenia Salezjańskiego, które rozpatrzono pozytywnie. Rozpoczął pierwszy etap formacji zakonnej w nowicjacie w Kleczy Dolnej, który zakończył 7 sierpnia 1922 r. pierwszą profesją zakonną.
Po ukończeniu nowicjatu studiował filozofię w Krakowie, gdzie uzyskał także maturę. Asystencję odbywał w Daszawie i Wilnie. Następnie w l. 1929 -1933 studiował teologię w Krakowie. Tan etap formacji uwieńczył przyjęciem święceń kapłańskich w dniu 29 czerwca 1933 r. Przełożeni skierowali ks. Błażewskiego do pracy w Różanymstoku. Przez kolejne lata pracował jako katecheta i wychowawca w oratorium w Zakładach Salezjańskich w Dworcu, Łodzi i Wilnie. W roku 1938 został skierowany do nowo otwartego Zakładu Salezjańskiego w Rumi.
Praca ks. Błażewskiego w Rumi
Salezjanie w Rumi rozpoczęli działalność wychowawczo – duszpasterską w 1937 r. Prekursorem dzieła był ks. Jan Kasprzyk, który za zgodą biskupa chełmińskiego Stanisława Okoniewskiego, przybył tu w sierpniu 1937 r. i podjął działania zmierzające do utworzenia na terenie Rumi placówki młodzieżowej. Już w pierwszym roku rozpoczął on budowę skromnej kaplicy i przyległego doń budynku mieszkalnego. Zorganizował też działalność oratoryjną. Salezjanie nie zamierzali poprzestać na pracy wśród młodzieży, tylko w oratorium. W planach była budowa szkoły zawodowej i internatu.
W roku 1938 do Rumi przybył ks. Ignacy Błażewski, którego ks. inspektor przysłał do pomocy ks. Kasprzykowi. Zamieszał w domu u państwa Zalewskich. Był on już wytrawnym i cenionym kierownikiem oratoriów. Jako zdolny, wesoły i dowcipny wychowawca z łatwością przyciągał do siebie młodzież i umiejętnie nią kierował. Przy oratorium zorganizował i pięknie poprowadził grupy młodzieżowe. W dniu 4 października 1938 r. przyjął pierwszych chłopców do kółka ministranckiego, zaś 4 maja 1939 zostali przyjęci pierwsi chłopcy – kandydaci do drużyny harcerskiej. Ks. Ignacy Błażewski organizował dla swoich podopiecznych wycieczki nad morze do Mechelinek (29 października 1938), do Łężyc i w okolice Piekiełka ( 12 kwietnia 1939), wycieczki rowerowe do Wejherowa (11 lipca 1939), letnie obozy harcerskie w Białej Krakowskiej ( obóz wędrowny 9 –10 lipca 1939) i Sianowie ( 28 lipca – 28 sierpnia 1939). Chłopcy obchodzili wspólnie imieniny ks. Dyrektora Jana Kasprzyka (31 I 1939 r.) i kierownika oratorium Ignacego Błażewskiego (2 lutego 1939 r.).
Młodzież oratoryjna włączała się także w ogólnopolskie akcje patriotyczne, czego dowodem jest odnotowana zbiórka pieniędzy na Fundusz Obrony Narodowej (FON), utworzony na mocy dekretu Prezydenta RP z 9 kwietnia 1936 w celu uzyskania dodatkowych środków na dozbrojenie armii i wojskowy program inwestycyjny. W salezjańskim oratorium zebrano kwotę 20 zł., a jej odbiór, jako ofiarę na FON potwierdził własnoręcznym podpisem i pieczęcią Zarządu Gminy w Rumi, wójt Hipolit Roszczynialski. O wrażliwości patriotycznej ks. Błażewskiego świadczy także fakt kolportażu wśród młodzieży oratoryjnej i harcerskiej pisma „Mały Dziennik”, gazety katolickiej dla młodzieży wydawanej przez oo. franciszkanów w Niepokalanowie. Miała ona jednoznacznie orientację prawicową i antykomunistyczną. To pismo wydawane przez o. Maksymiliana Kolbe, jako odpowiedź na szerząca się wówczas myśl ateistyczną, do dzisiaj jest przez środowiska lewicowe i liberalne uważane za nacjonalistyczne oraz antysemickie. Ksiądz Ignacy sprowadzał je systematycznie za pośrednictwem franciszkanów z Gdyni.
Wybuch II wojny światowej
Rumia jako miejscowość położona zaledwie 30 kilometrów od Gdańska, gdzie Niemcy 1 IX 1939 r. atakiem na Westerplatte rozpoczęli II wojnę światową, a także bardzo blisko Gdyni i Helu, znalazła się w centrum działań wojennych na Wybrzeżu Gdańskim. W dniach od 9 do 12 września toczyły się wokół Rumi zaciekłe walki. Szczególnie ważnym strategicznie zadaniem w tym rejonie, było utrzymanie przez wojska Lądowej Obrony Wybrzeża wzgórza Markowca, które w razie utraty otwierała Niemcom możliwość bezpośredniego ataku na Kępę Oksywską. Ostatecznie jednak wojska Wermachtu zajęły Rumię 12 września. W mieście zaczął panować terror. Ludzi mordowano na podwórkach i ulicach, według kryteriów znanych tylko okupantom, aby zastraszyć Polaków i złamać wszelki opór.
Tak więc, tereny Pomorza zajęte przez Niemców, już w pierwszych dniach wojny stały się miejscem zorganizowanych egzekucji ludności polskiej. Można wyróżnić kilka etapów akcji eksterminacyjnej. Pierwszy etap trwał przez cały wrzesień 1939 r. Zbrodni dokonywały. wówczas oddziały Wermachtu oraz grupy operacyjne policji bezpieczeństwa i służby bezpieczeństwa. Od września do grudnia 1939 r. trwała druga faza eksterminacji Polaków. Tym razem odpowiedzialne za wykonanie planu wyniszczenia były paramilitarne oddziały samoobrony z organizacji Selbstschutz. Polska inteligencja była pierwszą grupą społeczną, z która rozprawili się hitlerowscy okupanci. Ginęli przede wszystkim nauczyciele, prawnicy, duchowni, urzędnicy, oficerowie, lekarze, społecznicy i działacze organizacji krzewiących polskość, tj. Polski Związek Zachodni czy Liga Morska i Kolonialna.
Okoliczności śmierci ks. Ignacego Błażewskiego
W wyniku zaistniałej okoliczności wojny i panującego terroru ks. dyrektor Jan Kasprzyk, zagrożony aresztowaniem, opuścił Zakład Salezjański i Rumię dzięki pomocy pani Małgorzaty Hepki, od której otrzymał niemieckie pozwolenie wyjazdu. Uciekł do Torunia, następnie przedostał się do Aleksandrowa Kujawskiego i tam przybrał nazwisko Jan Drąg. Przez trzy lata ukrywał się w Toruniu i okolicy. Przez gestapo został aresztowany 28 XII 1943 r. w Bobrzejowicach i wywieziony do Dachau. Przeżył obozową niewolę i po wojnie wyjechał do Brazylii, gdzie przez wiele lat prowadził pracę duszpasterską wśród tamtejszych Polaków.
Natomiast ks. Błażewski znalazł się w grupie pierwszych ofiar hitlerowskich okupantów. Bezpośrednio po rozpoczęciu wojny ks. Ignacy rozpoczął zabezpieczanie majątku zakładowego zwłaszcza paramentów liturgicznych. Dzięki temu po zakończeniu wojny w 1945 r., kiedy w Rumi zaczęło na nowo organizować się życie zakładowe, wiele z nich odzyskano. Niektóre służą wiernym po dziś dzień, jak chociażby monstrancja, którą ks. Ignacy ukrył razem z Marią Zelewską w skrytce znajdującej się w piwnicy jej domu. Wprawdzie w ostatnich dniach wojny dom uległ zniszczeniu, ale monstrancja zachowała się. Również po zakończeniu działań wojennych, ks. Feliks Żołnowski, powojenny dyrektor zakłady w Rumi, sprowadził z Kartuz ornaty, kielichy i inne paramenta liturgiczne, które były własnością zakładu, a dostały się tam po aresztowaniu ks. Błażewskiego.
Po zabezpieczeniu mienia zakładowego ks. Ignacy Błażewski opuścił na początku września 1939 r. Zakład Salezjański i szukał schronienia w Gdyni u zaprzyjaźnionych z nim oo. Franciszkanów. Niestety ze źródeł salezjańskich niewiele możemy dowiedzieć się o okolicznościach jego aresztowania i śmierci. Posiadamy jedynie szczątki informacji zebranych przez ks. Jana Kasprzyka i opublikowanych w maszynopisie przez ks. Ślósarczyka. Wynika z nich, że ks. Ignacego widziano więzionego m.in. na boisku przy dworcu kolejowym w Gdyni. Jedna z dziewcząt z Rumi Zagórza miała tam odebrać od niego mszał i paramenta liturgiczne i odnieść we wskazane przez księdza miejsce.
Inna z kolei relacja mówi o mszy św. odprawianej przez ks. Błażewskiego w gmachu sądowym w Gdyni. Miał ją odprawiać 14 września 1939 r. Właśnie w tym dniu Niemcy zajęli Gdynię i rozpoczęli masowe aresztowania. Podczas nabożeństwa wtargnęli do gmachu sądu i po jego zakończeniu wszystkich zebranych razem z księdzem przeprowadzili na kort tenisowy obok dworca, a następnie do pobliskiego kościoła, gdzie dalej ich przetrzymywano. Młodzieniec zwolniony z tej grupy aresztantów, przekazał ks. Kasprzykowi 750 zł, jakie otrzymał ks. Ignacy od niego kiedy obaj opuszczali Rumię. Ostatnie zanotowane informacje pochodzą z października 1939 r. Ks. Ignacy Błażewski miał być przetrzymywany wraz z innymi kapłanami z Gdyni w jednym z zakładów fabrycznych. Ks. Kasprzyk posyłał tam mu za pośrednictwem ministrantów paczki żywnościowe. W dniu 24 października ks. Kasprzyk opuścił Rumię i od tej pory wszelkie informacje o ks. Błażewskim się urywają.
W tym dniu także prawdopodobnie rozstrzelano pierwszą grupę Polaków w Piaśnicy. Datę tą przyjęto w salezjańskim nekrologu jako dzień śmierci ks. Ignacego. Miał on zostać przewieziony w grupie więźniów do Wejherowa. Tu podobnie jak inni więźniowie ks. Błażewski był przesłuchiwany przez esesmana z gestapo gdańskiego Herberta Teuffela, który odczytywał też listy skazanych. Z więzienia w Wejherowie skazanych na rozstrzelanie wywożono w 30 osobowych grupach autobusami lub ciężarówkami do pobliskich lasów w Piaśnicy. Stała się ona w okresie od września 1939 r. do kwietnia 1940 r. miejscem masowych mordów dokonywanych na Pomorzu Gdańskim w ramach niemieckiej akcji wyniszczania inteligencji polskiej (Intelligenzion). Ogółem w lasach piaśnickich wymordowano ok. 12 000 Polaków z Gdańska, Gdyni, Wejherowa, Pucka i okolic. Bezpośrednimi sprawcami zbrodni piaśnickiej byli hitlerowcy wywodzący się z SS i służący w specjalnych jednostkach „WachsturmbannEimann” oraz „Einsatzkommando 16”.Jesienią 1944 r. Niemcy sprowadzili tu więźniów z obozu koncentracyjnego Stutthof. Chcąc zatrzeć ślady zbrodni zmusili ich do wydobycia z masowych grobów ciał ofiar i spalenia ich. Tuż po wojnie z inicjatywy Polskiego Związku Zachodniego przeprowadzono ekshumację zwłok znajdujących się w 35 masowych mogiłach Niestety, udało się zidentyfikować jedynie nieco ponad pół tysiąca ofiar, cała reszta pomordowanych została bezimienna po dziś dzień. W roku 1955 ku czci pomordowanych wzniesiono pomnik. W 2016 r. Ksiądz Arcybiskup Metropolita Gdański Sławoj Leszek Głódź miejsce mordu Piaśnickiego podniósł do rangi Sanktuarium.
Sława męczeństwa
Ksiądz Ignacy Błażewski poniósł śmierć męczeńską w 33 roku, 17 ślubów zakonnych i 7 kapłaństwa. Pamięć o jego męczeństwie pozostała w Zgromadzeniu Salezjańskim żywa. Zgodnie z naszym zakonnym zwyczajem każdego roku w dniu jego śmierci w domach salezjańskich w całej Polsce modlimy się za spokój jego duszy. Imię ks. Błażewskiego nosiła w l. 50 – tych drużyna harcerska działająca przy Salezjańskim Domu Dziecka w Rumi. Oddano w ten sposób cześć twórcy salezjańskiego harcerstwa w przedwojennym Zakładzie Salezjańskim. Jej pełna nazwa brzmiała: „Związek Harcerstwa Polskiego. 6 Drużyna Harcerzy im Ks. Ignacego Błażewskiego w Rumi”.
Cieszy nas fakt, że jego imieniem zostało nazwane dzieło szkolno – wychowawcze w Kniewie, które nieprzypadkowo znalazło się w pobliżu Piaśnicy, gdzie został zamordowany jako pierwszy spośród salezjanów w czasie II wojny światowej ks. Ignacy.
oprac. ks. Jarosław Wąsowicz SDB